• Gmina
  • Daniu – freestyle, koszykówka i rap z Warzymic. Nie gorszy od Neymara!

Daniu – freestyle, koszykówka i rap z Warzymic. Nie gorszy od Neymara!

Daniu to młody mieszkaniec gminy Kołbaskowo, dokładnie Warzymic. Ma wiele pasji, a jedną z najbardziej niezwykłych jest freestyle basketball – sztuka, która łączy sport z widowiskiem. Spotkaliśmy się, by porozmawiać o jego zajawce, inspiracjach i planach.

Skąd pomysł na triki z piłką? Ma to jakąś konkretną nazwę?

– Tak, to nazywa się freestyle basketball. To sztuka wykonywania trików z piłką do koszykówki – kręcenie jej na palcu, przerzucanie, taniec z piłką, akrobatyka, żonglerka dwiema, trzema, a nawet czterema piłkami, odbijanie ich o ziemię… Tych trików jest naprawdę mnóstwo. Ta forma sportu wywodzi się z występów drużyny Harlem Globetrotters w Stanach Zjednoczonych – to ekipa, która od lat podróżuje po świecie, prezentując widowiskowe pokazy z piłkami. Gra tam mój przyjaciel Paweł Kidoń. To jest dobry ziomeczek. To pierwszy Polak w historii tej drużyny, a także mistrz świata we freestyle’u. Zdobył globalne uznanie za swoje umiejętności. Myślę, że jego sukces to jedno z największych osiągnięć w historii polskiej koszykówki.

Co ciekawe, freestyle basketball jest dziś bardziej popularny w Japonii niż w USA?

– Zgadza się. W Japonii ta kultura naprawdę się rozwinęła. Jest tam najwięcej zawodników i to właśnie Japończycy tworzą nowe triki, które potem my – z Europy czy Ameryki – podpatrujemy i uczymy się ich. Choć sport narodził się w USA, to jego prawdziwe centrum przeniosło się do Azji – do Japonii, Korei Południowej czy Indonezji. To właśnie stamtąd znam najwięcej ludzi, którzy się tym zajmują.

A jak to się zaczęło u ciebie?

– Miłość do koszykówki miałem od dziecka. A w wieku 13–14 lat kolega pokazał mi, jak zakręcić piłkę na palcu. On znał tylko ten jeden trik, ale mnie to zafascynowało. Pomyślałem: też chcę tak umieć. Zacząłem ćwiczyć, potem oglądałem filmiki japońskich freestylowców, trenowałem 4–5 godzin dziennie, dzień w dzień. Po szkole – tylko trening. Od piętnastego roku życia tak wyglądało moje życie.

Czyli robisz to już dekadę?

– Tak, minęło już dziesięć lat.

Wspomniałeś, że lubisz koszykówkę. Kibicujesz szczecińskiej drużynie, która zdobyła mistrzostwo Polski?

– Czasami chodzę na mecze, ale bardziej skupiam się na swojej dyscyplinie. Lubię jednak popatrzeć na grę naszych zawodników, no i sam też czasem pograć – chociaż u mnie zawsze wygrywa freestyle.

Mało kto wie, że to, czym się zajmujesz, to pełnoprawna dyscyplina sportowa.

– Tak, to sport, choć w Polsce bardzo niszowy. Trenuje go kilkanaście osób, ale uważam, że Polacy są jednymi z najlepszych na świecie.

Na jakiej podstawie tak sądzisz?

– Wystarczy spojrzeć na sukcesy. Paweł Kidoń zdobył mistrzostwo świata w 2016 roku w chińskim Shenzhen, gdzie rywalizowało 108 najlepszych freestylowców z całego świata. Jesteśmy w światowej czołówce.

A Twoje osiągnięcia?

– W 2017 roku zostałem mistrzem Polski do lat 18, potem zdobyłem tytuł wicemistrza kraju. W 2019 roku dotarłem do ćwierćfinału międzynarodowych zawodów w Kaliszu – byłem w TOP 4. Startowali tam zawodnicy z Japonii, Brazylii, Grecji i wielu innych krajów.

W Polsce dzieci częściej trenują piłkę nożną. Sam jako dzieciak trenowałem żonglerkę. A Ty?

– Też miałem przygodę z freestyle football – robiłem triki piłką nożną, trenowałem przez rok. Potrafię zrobić nieskończoną liczbę kapek, ale po czasie mnie to znudziło. Tam wszystko kręci się wokół kilku podstawowych ruchów. Dla mnie koszykówka jest ciekawsza.

Czyli mógłbyś stanąć w konkursie z Neymarem?

- Tak, na pewno – (śmiech).

Dlaczego właśnie kosz?

– W koszykówce ciągle coś się dzieje – więcej punktów, większa dynamika. W meczu piłkarskim może być 0:0, a w koszykówce to niemożliwe. Kiedyś oglądałem po nocach mecze NBA. To było jeszcze zanim zacząłem trenować triki.

Wiem, że prowadzisz warsztaty z dziećmi. Opowiesz coś o tym?

– Prowadziłem zajęcia w mojej byłej szkole na Gumieńcach. Dzieciaki nauczyły się ode mnie kilku rzeczy. Są z tego filmiki na TikToku. Teraz kolega założył szkółkę na Mierzynie i szukamy chętnych dzieciaków od 8. roku życia, które chcą spróbować czegoś nowego i ciekawego.

Oprócz sportu tworzysz muzykę…

– Tak! To było moje marzenie od dzieciaka. Już w podstawówce odkryłem rap – słuchałem Peji, Meza, donGURALesko, Hemp Gru… Tak się tym zajarałem, że postanowiłem też spróbować. Kupiłem mikrofon, nagrywałem, pisałem teksty. Dzięki rapowi poznałem świetnych ludzi i dostałem mnóstwo pozytywnej energii. Rap wiele mi dał.

Twoją muzykę można znaleźć na YouTubie, a grasz koncerty?

– Tak, występowałem m.in. na wydarzeniach organizowanych przez szczecińskie podziemie w Hali Odra. Grają tam raperzy z podziemia – tacy, którzy dopiero zaczynają. Występuję pod pseudonimem Daniu, na Instagramie i TikToku działam jako DaniuFreestyle.

Sport, muzyka… jeszcze coś?

– Dzięki działalności freestyle’owej nawiązałem współpracę z różnymi firmami – także zza oceanu. Promuję napoje, sprzęt sportowy, występuję w reklamach. Poza tym miksuję muzykę, zajmuję się masteringiem – jeśli ktoś chce nagrać swój pierwszy kawałek, potrzebuje pomocy z tekstem czy produkcją, to śmiało może się do mnie odezwać. Mam dobrej jakości sprzęt w domu i mogę w tym pomóc.

Latem występuję też w nadmorskich miejscowościach – głównie w Świnoujściu przy galerii Promenada. Pokazuję tam triki, robię street show, prowadzę warsztaty z dziećmi. Można zakręcić piłkę na palcu, spróbować swoich sił. W każdy letni weekend jestem tam – zapraszam serdecznie!

foto / video: jad
Ocena 0.00 (0 Głosy)

Pozostałe wiadomości: