• Gmina
  • Szkółka w Smętowicach zostaje. „Dopóki będziemy mieli siłę, będziemy tutaj pracować”

Szkółka w Smętowicach zostaje. „Dopóki będziemy mieli siłę, będziemy tutaj pracować”

Od dwudziestu lat Ewa i Ireneusz Piaseccy oraz Barbara Kawiorska, prowadzą w Smętowicach szkółkę  roślin ozdobnych. Dziś największą w regionie. Nie sposób uwierzyć, że zaczynali od małego poletka, bez fachowej wiedzy na temat uprawy drzew i roślin ozdobnych.

Szkółka w Smętowicach to firma rodzinna. Ewa, Barbara i Ireneusz zaczynali działalność na niewielkiej działce. Dziś łącznie z dzierżawionym terenem, obrabiają prawie 20 hektarów. 

Żyjemy i pracujemy w zgodzie. Od początku podzieliliśmy się zadaniami. Ja się zajmuję roślinami liściastymi, szwagier iglakami, Ewa księgowością – mówi Barbara Kawiorska.

Pierwsze dwa lata były etapem organizacyjnym. Poświęcili ten czas na prace przygotowawcze. Budowali półki na rośliny, stopniowo kupowali sadzonki i robili pierwsze nasadzenia. Improwizowane biuro zorganizowali w kontenerze.

Budowaliśmy pierwsze małe tunele dla roślin. Półki między roślinami były wówczas nie wybetonowane. Kobiety w butach na obcasie, nie mogły tak jak teraz, chodzić między nimi i wybierać rośliny (śmieje się pani Barbara). Stopniowo uczyliśmy się tego, jak tę przestrzeń organizować, jak polepszyć warunki pracy, jakie wprowadzić udogodnienia dla klientów, którzy zaczęli się u nas pojawiać.

A przyjeżdżali, bo pocztą pantoflową rozchodziła się informacja o gospodarstwie. O tym, że oprócz Rajskiego Ogrodu i ogrodnictwa w Zdrojach, jest nowe miejsce. Smętowice zaczęli odwiedzać też inni szkółkarze.

To od nich uczyliśmy się najwięcej. Oni nam tej wiedzy nie żałowali. Potem my też dzieliliśmy się swoim doświadczeniem. Między szkółkarzami nie ma rywalizacji, staramy się sobie pomagać – wspomina pani Basia.

Z każdym rokiem zwiększała się ilość nasadzeń, przybywało ciekawych roślin. Inwestowano w sprzęt. Smętowiccy szkółkarze poszerzali swoją wiedzę i kontakty. Uczyli się i ciężko pracowali.
I wtedy pojawił się temat obwodnicy i  węzła, który zaplanowany jest na części ich terenu. Dowiedzieli się, że muszą się pożegnać z kawałkiem gospodarstwa. Na szczęście nie z całością. Konieczne będzie przesunięcie w inne miejsce największego hangaru i biura.

Nie jest tak źle. Jest szansa, że zostaniemy tutaj na 4 hektarach z drogą dojazdową. Tu prowadzić będziemy sprzedaż. Do tego mamy ok. 2 hektary ziemi w Siadle Dolnym, gdzie będziemy sobie mogli zrobić magazyn i te najcenniejsze rośliny w dalszej hodowli przygotowywać w gruncie – mówi pani Barbara.

Szkółkarze są dobrej myśli. Pracują intensywnie, bo wiosna blisko i za chwilę w Smętowicach zacznie się wielki ruch.

Źródło zdjęcia: dot
Ocena 0.00 (0 Głosy)

Pozostałe wiadomości: