• Region
  • Ratownicy medyczni domagają się większej ochrony

Ratownicy medyczni domagają się większej ochrony

Po tragicznej śmierci ratownika medycznego w Siedlcach, środowisko ratowników apeluje o zwiększenie bezpieczeństwa podczas wykonywania obowiązków.

W Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie przedstawicieli ratownictwa medycznego z reprezentantami resortów zdrowia, sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji. Efektem rozmów jest zapowiedź działań mających na celu poprawę ochrony ratowników.

Wydarzenia w Siedlcach wstrząsnęły opinią publiczną. W sobotę, 25 stycznia 2025 roku, ratownicy zostali wezwani do mężczyzny z obrażeniami głowy. Na miejscu okazało się, że 59-latek jest nietrzeźwy. Po informacji, że musi udać się do szpitala, zaatakował ratowników. Jednego ugodził śmiertelnie nożem w klatkę piersiową, drugiego  zranił w rękę. Sprawca usłyszał już zarzuty zabójstwa i czynnej napaści, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.

To jest przerażające. Niestety, agresja wobec ratowników nasila się. Potrzebna jest większa ochrona dla nas - komentuje Artur Andrzejewski, ratownik medyczny z gminy Kołbaskowo.

Po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia powstał kilkuosobowy zespół, który ma opracować nowe regulacje prawne. Wśród analizowanych rozwiązań są: podniesienie kar za atak na ratowników medycznych, wyposażenie zespołów ratowniczych w kamery oraz wprowadzenie kamizelek ochronnych dla ratowników.

Głos zabrał także premier. Donald Tusk w emocjonalnym nagraniu na portalu X z dnia 29 stycznia zapowiedział podjęcie działań mających na celu zapewnienie ratownikom medycznym skuteczniejszej ochrony.

Nie może być i nie będzie już tak, że jakiś pijany bydlak podnosi rękę na ratownika, którego wezwał i który ma mu ratować życie. Każdy, kto podniesie rękę na ratownika medycznego, który ratuje ludziom życie, musi tego żałować do końca życia i tak będzie - podkreślił premier.

Agresja wobec ratowników staje się coraz większym problemem.

Coraz częściej pacjenci pod wpływem alkoholu lub narkotyków są agresywni wobec nas. Kiedy pojawia się policja, sytuacja się uspokaja, ale gdy tylko odjeżdża, agresja powraca. Zdarza się, że osoby postronne ingerują w nasze działania, podważają nasze kompetencje, a gdy nie zwracamy na nie uwagi, reagują agresją. Są przypadki, że agresywnie zachowuje się rodzina czy znajomi potrzebującego pomocy – mówi Artur Andrzejewski.

Ratownik podkreśla, że wielokrotnie zespoły ratownicze są wzywane do pacjentów, którzy już w momencie przyjazdu zachowują się agresywnie.

Bywa, że zanim podejmiemy interwencję, musimy czekać na wsparcie policji. To sytuacje, które kilka lat temu były sporadyczne, a dziś zdarzają się coraz częściej – zaznacza.

Ratownicy medyczni, choć mają status funkcjonariuszy publicznych, domagają się lepszej ochrony prawnej i dodatkowych środków zabezpieczających ich zdrowie i życie.

Źródło zdjęcia: pixabay
Ocena 0.00 (0 Głosy)

Pozostałe wiadomości: