O szalonym meczu w Szczecinie, w którym GKS Kołbaskowo-Przecław przegrał 3:4, już informowaliśmy. O opinię po spotkaniu poprosiliśmy szkoleniowca zespołu, Arkadiusza Sztadilowa.
Do przerwy było już 0:3. Jednak niesamowity zryw naszych zawodników, który zaowocował trzema bramkami w drugiej połowie, sprawił, że czerwono-biało-niebiescy wrócili do gry. Ostatecznie GKS Kołbaskowo-Przecław przegrał 3:4 ze Stalą Szczecin, ale postawa zespołu w drugiej połowie daje nadzieję na osiągnięcie celu.
Mecz, niestety, znowu przegrany i można powiedzieć, że było to spotkanie dwóch połów. Pierwsza, niekorzystna dla nas pod względem wyniku, jak i personalnym. Tracimy trzy bramki i dwóch doświadczonych zawodników, z powodu kontuzji – mówi trener Arkadiusz Sztadilów.
Doceniając klasę rywala, trener zdecydował, że drużyna od pierwszej minuty zagra z kontry.
Wyszliśmy na to spotkanie z nastawieniem na solidną obronę i grę z kontry. Zespół Stali Szczecin jest wiceliderem i jak dotąd nie przegrał meczu w rundzie wiosennej. Niestety, wspomniane kontuzje pokrzyżowały nam plan na ten mecz. Po indywidualnych błędach tracimy bramki i na przerwę schodziliśmy podłamani – przyznaje szkoleniowiec.

W przerwie, w szatni, wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że nie mają już nic do stracenia. Zawodnicy podnieśli głowy i postanowili powalczyć.
Po przerwie impuls daje Przemek Pietruszka, strzelając bramkę na 3:1. Niestety, chwilę później tracimy gola – znów po błędzie w ustawieniu obrony. Drużyna jednak się nie poddaje i walczy do końca. Kolejną bramkę strzelił Piotr Żołnowski, który wykorzystał rzut karny, a trzecią – Paweł Krysiak. Niestety, za wrażenia artystyczne punktów nie dają i znowu wracamy bez zdobyczy. Pomimo porażki, chcę podziękować zespołowi za wiarę i walkę do końca o korzystny wynik – dodaje trener.
Walkę docenili także kibice GKS-u, których nie zabrakło na meczu wyjazdowym. Jak przyznała Bożena Jakubczak, działaczka klubu:
Byli dwunastym zawodnikiem i wspierali nas do samego końca.
GKS w meczu ze Stalą Szczecin zagrał w następującym składzie: Daroszewski – Balcer, Garzyński, Jakubczak (29' Pawlaczyk, 64' Stasiak), Jaguszewski, Pietruszka, Traczykowski, Wojtalewicz (72' Krysiak), Wójtowicz (20' Nasri), Żak, Żołnowski.
Trener Arkadiusz Sztadilów podkreśla, że celem pozostaje utrzymanie w lidze okręgowej. Choć GKS zajmuje dopiero piętnaste miejsce, a zespół zmaga się z kontuzjami i brakami kadrowymi, waleczna postawa drużyny daje kibicom nadzieję na lepsze wyniki.
Kolejne spotkanie GKS rozegra 12 kwietnia u siebie z Odrą Chojna. Tydzień później czeka ich wyjazd do Nawodnej na mecz z Rurzycą.